Między młotem a kowadłem

W Galaktyce trwają żniwa. Wojna bezlitośnie pochłania kolejne ofiary, a wraz z systemami znikającymi z mapy, znika także nadzieja na pozytywny obrót spraw. Upadek Duro był gwoździem do trumny Nowej Republiki i idealistycznych planów zapanowania nad pożarem, który rozprzestrzenia się w szaleńczym tempie. Upadek Duro nie był jedynie upadkiem kolejnego systemu – był także kolosalną klęską polityczną.

Wedle decyzji Senatu, a dokładniej nowopowstałego komitetu do spraw uchodźców, zwanego jako SELCORE, Duro miało stać się rozwiązaniem dla problemu uchodźców. Mocno zanieczyszczoną powierzchnię planety poddano lokalnym procesom terraformowania, by dostosować ją do utworzenia nowoczesnych ośrodków, które miały stać się tymczasowym lokum dla migrujących uciekinierów. Powstanie sztucznych miast miało zagwarantować organizację i porządek, kluczowe przy zarządzaniu tak zróżnicowaną pulą istot, jaką są uchodźcy z wielu odmiennych światów. Stworzenie bezpiecznego azylu dla uciekinierów miało za zadanie uchronić pozostałe systemy Nowej Republiki przed niekontrolowanym napływem ludności i jego konsekwencjami – sam chaos wywołany przez miliony zagubionych istnień to jedynie kropla w morzu problemów, jakie powstałyby z kryzysu humanitarnego lub z epidemii chorób zakaźnych.

Upadek przedsięwzięcia SELCORE spowodował masową, paniczną ucieczkę z płonącego Duro. Infrastruktury pobliskich systemów szybko uległy kompletnemu przeciążeniu, co poskutkowało przymusowym zamknięciem granic i przestrzeni kosmicznej na orbitach zamieszkanych światów. Uchodźcy zebrali się w większe skupiska, składające się z okrętów cywilnych i transportowych. Chmara zdezelowanych pojazdów, bez wyraźnej struktury, przywództwa, na dodatek trapiona przez wewnętrzną przestępczość, wyruszyła spod podbitego Duro i szybko rozlała się po okolicznych światach, odbijając się od kolejnych blokad i koczując nad niezamieszkanymi planetami. Wydaje się, że Nowa Republika wciąż nie otrząsnęła się z dotkliwej klęski, gdyż trudno znaleźć nawet wzmiankę o problemie uchodźców w oficjalnych komunikatach Senatu.

Na szczęście pobliskie siły Yuuzhan Vongów również pozostają w stagnacji, najwyraźniej trapione potrzebą zebrania własnych sił przed zorganizowaniem kolejnego ataku. Wróg, zająwszy system Duro, okopał się na jego granicach, nie ruszając w pościg za uciekającą ludnością cywilną. Być może ma to związek z sytuacją w sektorach należących do Huttów: kluczowe światy, w tym Nal Hutta i Nar Shaddaa, zostały zaatakowane przez floty Yuuzhan Vongów, które wyruszyły z głębi okupowanego terytorium. Mimo oporu, upadek tych światów jest jedynie kwestią czasu – ma to jednak pozytywny wydźwięk dla sytuacji uchodźców. Tak długo, jak Vongowie koncentrują się na oblężeniu tych światów, ich uwaga odciągnięta jest od skrawka neutralnego terytorium, wypełnionego flotą setek tysięcy niewinnych istot. Nie zmienia to jednak przykrego faktu: uchodźcy znaleźli się w potrzasku. Dalsza bierność może doprowadzić do rzezi na niespotykaną skalę, lecz jedyna dostępna alternatywa, jaką jest otwarcie granic, w obecnej sytuacji wywołałaby kataklizm. Zważywszy na tempo przemieszczania się inwazji, Nowa Republika staje przed ogromnym wyzwaniem. Decyzja dotycząca postawy wobec uchodźców wojennych może wywołać niebezpieczną tendencję i doprowadzić do konsekwencji, które znacząco wpłyną na dalszy przebieg wojny w Galaktyce.