Ponownie, na sam koniec dzisiejszego wydania „W Poszukiwaniu Prawdy” zostawiliśmy dla Państwa smakowity kąsek. Nie od dzisiaj wiadomo, że Zakon Jedi znalazł się, szczególnie w ostatnim okresie, pod ostrzałem krytyki i wielu kontrowersji. Oczywiście, będąc stacją, która podaje jedynie sprawdzone i rzetelne informacje, staramy się niepotrzebnie nie rozpowszechniać wiadomości, które mogłyby swoją nieprawidłowością zranić osoby fizyczne lub doprowadzić do utraty dobrej opinii takowych osób, czy organizacji. Dzisiejsze wydanie naszego programu zawiera zatem jedynie sprawdzone informacje z przeciągu ostatnich trzech tygodni ze sprawdzonego źródła, które postanowiło pozostać anonimowe. Z kolei ze mną w studiu jest doktor medycyny, profesor Traesk Repora.
Dobry wieczór Państwu, dobry wieczór Panu.
Każdy może w tej chwili sprawdzić Pańskie artykuły oraz przebieg kariery naukowej, jak i praktycznej w dziedzinie medycyny, Panie Repora, jednak naszą uwagę z pewnością przykują ostatnie dwa dzieła: „Dziedzictwo krwi i dziedziczenie” oraz „Moc. Miscytyzm czy mutacja genetyczna?”.
Cóż… są to moje najnowsze dzieła, które, przyznam szczerze, spotkały się z ciepłym przyjęciem w środowisku akademickim oraz nie tylko.
Miałbym do Pana pytanie. W pierwszym dziele opisuje Pan problematykę dziedziczenia. Nie wchodząc w zbyt dużo szczegółów, mógłby Pan przybliżyć naszym słuchaczom to zagadnienie?
Cóż… mówiąc zdecydowanie najłatwiejszym językiem, na jaki mogę sobie teraz pozwolić, to w dziedziczeniu chodzi o przekazywanie genów z jednego pokolenia na drugie pokolenie. Niektóre z tych przekazanych genów się uaktywniają, inne słabną, a jeszcze inne, które nie były uaktywnione u rodziców jednostki, mogą się uaktywnić z któregoś z wcześniejszych pokoleń.
Być może niektórzy z naszych słuchaczy nie wiedzą do czego zmierzam tymi pytaniami, ale niedługo wszystko powinno nabrać sensu. Oto kolejne pytanie, Panie Repora, czy można sprawić, by pewne pożądane geny wzmocnić?
Z obecną medycyną i przy odpowiedniej mieszance w doborze partnerów, jak i ewolucji danej rasy – jest to jak najbardziej możliwe, a w wielu kulturach wręcz zachęcane.
Można zatem doprowadzić do sytuacji, w której dwie persony o naturalnie wysokiej predyspozycji do, powiedzmy, geniuszu intelektualnego spotkały się i w wypadku mieszanki genowej sprawiły, że ich potomek będzie równie utalentowany, jeśli nie znacznie bardziej naturalnie uzdolniony?
Z tym bym nie przesadzał. Oczywiście, takie zabiegi są możliwe, jednak w większości przypadków trzeba sporej ingerencji ze strony medycznej, bądź niezwykle dużego… szczęścia, aby do takiego przypadku doszło. W przeszłości spotkałem się jednak niejednokrotnie z ideą super-człowieka, istoty o ponadprzeciętnej sile, inteligencji oraz naturalnej odporności, głównie ze względu na odpowiednie dobranie genów od silnych dawców.
O to mi właśnie chodziło. Co zatem w przypadku, gdy do tego, co Pan przed chwilą nam przedstawił, dojdzie Moc, którą posługują się Jedi?
Myślę, że prawdziwe znaczenie Mocy jest poza moim i Pana zasięgiem. Zakładam, że wielu Jedi nie do końca rozumie ideę Mocy. Jedno jest jednak pewne, natury nie można oszukać, więc… wyprzedzając Pańskie pytanie: Owszem, może dojść do sytuacji, gdzie dwie istoty o dużej predyspozycji w tak zwanej „Mocy”, mając własnego potomka, mogą doprowadzić do sytuacji, w której ten potomek będzie przejawiał jeszcze większy potencjał Mocy.
Czy to dlatego Pańskim zdaniem Jedi zakazywano posiadanie dzieci?
Wysoce prawdopodobne, chociaż ponownie, nie znam wszystkich szczegółów. Niech Pan sobie wyobrazi, że dwoje potężnych Jedi posiada syna, którego od najmniejszych lat szkolą w wykorzystaniu tej Mocy, a następnie ten syn znajdzie odpowiednią partnerkę, z którą również będzie mieć potomka. Takim oto sposobem mogłoby dojść do powstania rodów Jedi.
Idealne określenie. Rody Jedi. Jakby nie patrzeć, to takie rody istnieją nawet teraz? Znany wszystkim z Bitwy o Ithor, Corran Horn, nie dość iż ma własnego syna, to sam należy do znanej rodziny, z której wielu, według informacji uzyskanych przez nasze źródło, należało do Zakonu Jedi. No i pozostaje też znana wszystkim, sławna i kontrowersyjna postać Luke’a Skywalkera. Z naszych doniesień, widziano go wraz z małżonką w Szpitalu imienia Mon Mothmy. Sądzi Pan, że na naszych oczach powstaje kolejny ród Jedi?
Coś więcej niż tylko ród. Według wielu doniesień, Skywalker należy do jednych z najpotężniejszych Jedi jacy kiedykolwiek stąpali po tej Galaktyce. W przeszłości występował zakaz dla Jedi odnośnie posiadania własnego potomstwa, a mimo tego, Skywalker postanowił ten zakaz unieważnić. Wielu nie sądziło, że może to doprowadzić do genetycznej mieszanki wśród Jedi, wszak wspomniany przez Pana Corran Horn poślubił osobę, która z całą pewnością nie posiada predyspozycji w posługiwaniu się Mocą. W przypadku Skywalkera, sytuacja ta jest bardziej skomplikowana, gdyż nie tylko jego partnerka należy do Zakonu Jedi, ale jest też jedną z najpotężniejszych Jedi w owym Zakonie. Jeśli to, co Pan mówi o wizycie tej dwójki w Szpitalu Mon Mothmy, jest prawdziwe, to istnieje niezwykle duże prawdopodobieństwo, że przy pomocy tak sławnych w świecie medycznym person z Zakonu Jedi, potomek Skywalkerów może się okazać kimś, u kogo potęga Mocy osiągnie niewyobrażalne wartości.
Dziękujemy za poświęcenie nam Pańskiego czasu, doktorze Repora. Słyszeli Państwo sami. Rody Jedi, których kreacji jesteśmy świadkami. Czy to początek planów Jedi na przejęcie władzy absolutnej? Czy są Państwo za tym, aby Jedi mogli posiadać własne potomstwo? Prosimy o wzięcie udziału w ankiecie holonetowej. Dziękuję wszystkim za uwagę i żegnam Państwa, a także zapraszam na kolejną edycję programu „W Poszukiwaniu Prawdy”.
Komentowanie wyłączone.