Parę dni temu otrzymaliśmy wiadomość o zaatakowaniu post-imperialnego więzienia Nowej Republiki na planecie Dosuun. Pokaźne siły Czarnego Słońca, prowadzone przez specjalnego droida-zabójcę dostały się na teren więzienia, próbując, jak się okazało, uwolnić przebywającego w nim androida Grovvska. Mimo pomocy oddziału 121 Nowej Republiki oraz Rycerza Jedi Azuma Agilla, więzienie nie zostało obronione. Na nagraniach monitoringu widać, że zabójca na czele innych droidów bojowych, zaatakował od strony głównego wejścia zabijając całą zewnętrzną ochronę. Następnie mierząc się z oddziałami broniącymi centrum dowodzenia wspieranymi przez samego rycerza Jedi – przejęły je, dezaktywując tym samym ochronę celi androida. Później oczyszczając sobie drogę do głównego segmentu więziennego, droidy uwolniły więźnia, uciekając z nim tą samą drogą na kanonierki desantowe. Jak wynika z raportów oddział 121 został zdziesiątkowany, a Rycerz Jedi w końcowym desperackim starciu z przywódcą sił Czarnego Słońca zabity. Siły droidów były dużo liczniejsze i lepiej wyposażone. Mimo braku możliwości przygotowania solidnej obrony, żołnierze Nowej Republiki walczyli do ostatniego tchu, jednak modyfikowana broń energetyczna droidów pozbawiała ich życia w bardzo szybkim tempie.
Po ponownym odzyskaniu łączności przez więzienie, na miejsce zostały w natychmiastowym trybie wysłane posiłki, które stwierdziły ucieczkę więźnia, oraz powiadomiły odpowiednie służby o tym strasznym wydarzeniu. Jak potwierdzają przedstawiciele Republiki oraz Imperium, zabójczo niebezpieczny android Grovvsk jest ponownie na wolności, więc zalecają szczególną ostrożność.
Nooszz! A myślałem, że już go mieliśmy!
Zasmucająca i bohaterska śmierć wielu żołnierzy jako i samego Agilla. Niech Moc będzie z nimi już zawsze.
Bez wątpienia trzeba działać. Nie dość, że wróciliśmy niemal do punktu wyjścia, to jeszcze ten nowy droid… jeśli jest w stanie zabić wyszkolonego Rycerza Jedi, musimy zareagować natychmiast, zanim utworzą sobie takich oddziały bojowe.
Byleby jeszcze Aurry Sing nie uwolnili… mogą nad tym myśleć, trzeba powiadomić właściwe siły.
Oby te ofiary nie poszły na marne, a odpowiedzialnych za te morderstwa spotkała sprawiedliwość.
Wygraliśmy biwtę, ale przegrywamy wojnę! Jak się okazuje, nasi wrogowie nie ustępują na krok, my również nie możemy! Oby Prakseum jak najprędzej przydzieliło jak najlepszych Jedi do tej sprawy. Niech Moc zaopiekuje sie poległymi za wolność i Republikę bohaterami.
Nie nazwał bym tego przegraną wojną Xarthesie, nie wiem czy bym w ogóle takie przypadki wojną nazywał, jednak to temat na inną dyskusję. Co jednak do bitew, jedna wygraliśmy pojmując go, drugą przegraliśmy kiedy został wypuszczony na wolność, więc jak już coś to jest remis. Najgorsze jest jednak to że za dużo istniej straciło życia w tym konflikcie, są teraz jednością z Mocą, a naszym zadaniem jest zadbać żeby ich poświecenie nie poszło na marne.