Tu Cal Venner z “Depeszy Zewnętrznych Rubieży” – sygnał słaby, ale prawda głośna! Słuchajcie uważnie bo nie wiadomo kiedy HoloNet znowu mnie wytnie.
Darvannis, planeta należąca do KZR stała się w ostatnich dniach bardzo gorącym tematem. W niewielkiej osadzie handlowej Mos zabu doszło do bardzo drastycznych wydarzeń. Lokalny port został doszczętnie zniszczony po serii eksplozji i brutalnych starć, które trwały ponad godzinę. Według moich źródeł na miejscu znaleziono ponad czterdzieści trupów, głównie strażników, łowców nagród i przemytników, a także nadzorcy portu. Wszyscy pracowali dla Huttów a konkretnie dla jednego z nich – Gizmo.
Huttowie twierdzą, że “nic się nie stało”, ale wiadomo – jak oni tak mówią to najpewniej stało się coś dużego.
Świadkowie widzieli kobietę z mieczem świetlnym. Tak, mieczem świetlnym. Nie wiem, kim była. Nikt nie wie. Huttowie najwyraźniej znają tylko jej twarz, jak wynika z nagrody za jej głowę. Dziesięć tysięcy kredytów ulicą nie chodzi moi drodzy! Raporty medyczne, które zdołałem dorwać nie kłamią: wyraźne rany od ostrza energetycznego, odcięte kończyny, połamane kości, jak od uderzenia potężną siłą. Tego nie widuje się zwykle nawet w porachunkach gangów. To nie była awantura o kredyty. To była rzeź!
To jednak nie wszystko, teraz dopiero zaczyna robić się dziwnie i naprawdę ciekawie. Ponoć niektórzy widzieli na miejscu zdarzenia białe zbroje imperialnych szturmowców oraz… Imperialny prom Lambda! Przypadek? Już wcześniej pojawiały się dziwne donosy odnośnie imperialnej obecności w przestrzeni Huttów, ale zawsze brakowało konkretów. Tym razem nie było inaczej. Same zbroje jeszcze niczego nie dowodzą bo te łatwo zdobyć na czarnym rynku, ale Lambda? Szkoda, że nie ma żadnych nagrań, które uchwyciłyby ten statek.
Rzecznik Imperialnego Kontyngentu Odbudowy (IKO) wydał dzisiaj rano oświadczenie:
“Siły Imperium nie prowadzą żadnych operacji na Darvannis ani w rejonie Zewnętrznych Rubieży. Wszelkie sugestie, jakoby nasi ludzie byli zaangażowani w ten incydent, są bezpodstawne.”
Fajnie, ale ponoć jeszcze tej samej nocy, w której nastąpiła walka, widziano jak po kryjomu opróżnia się jeden z większych magazynów i cytuję “wiele skrzyń wyglądało na wojskowe z dziwnymi oznaczeniami”. Intrygujące prawda?
Cała ta sprawa śmierdzi na parsek. Nikt nic nie wie, nikogo nigdzie nie było, Jedi wcale nie byli w to zamieszani i tak dalej. Ciekawe czy to faktycznie była Jedi czy też może jakaś wariatka z mieczem z czarnego rynku. Ktoś tu próbuje ukryć coś bardzo poważnego i zamierzam dowiedzieć się co.
Mówił Cal Venner z “Depeszy Zewnętrznych Rubieży”. Jeśli słyszysz ten przekaz – zapisz go, zanim zniknie z sieci i pamiętaj: Sygnał może i słaby ale prawda głośna!


Komentowanie wyłączone.