Relacjonujemy na żywo z Telos! Siły Nowej Republiki przerwały kordon broniący planetę i wylądowały na jej powierzchni! Rozpoczęła się bitwa naziemna! Jesteśmy na tyłach ofensywy i obserwujemy, jak nasze wojska ruszają do ataku. Jest to imponujący widok, żołnierze Nowej Republiki idą ramię w ramię ze szturmowcami Imperium, wspomagani przez ciężkie maszyny bojowe. Grunt wibruje od przesuwających się armii, a niebo jest wręcz szare od tumanów kurzu. Towarzyszy nam nieustanny huk wystrzałów i eksplozji, wciąż idziemy naprzód. Telos zupełnie nie przypomina pięknej, żywej planety, jaką było kiedyś… Otaczają nas dziwne, powykręcane struktury z tworzywa przypominającego koralowiec. Gdzieniegdzie ostatnie wyspy zielonych lasów są teraz pokryte popiołem lub płoną żywym ogniem. Powierzchnia planety miejscami wręcz pękła, a z kamiennych rozpadlin bije bursztynowy żar potoków magmy. Na Moc, Telos wygląda jak ponure streszczenie wojny, kondensacja wszystkich kataklizmów, których doświadczyliśmy… Coś strasznego! Nie możemy się jednak zatrzymać, musimy brnąć dalej!
Vongowie walczą bardzo zaciekle, kolejny posterunek zabrał życie wielu naszym żołnierzom, nim zniszczyła go salwa artylerii… Półżywi Yuuzhanie, posiekani na strzępy przez eksplozje, nadal próbują atakować naszych ludzi! W tej bitwie nie ma miejsca na litość i wątpliwości, wróg nie ma już dokąd uciekać, nie zamierza się poddawać! Nasz oddział musiał zwolnić, z trudem utrzymujemy grunt. Widzimy Jedi… w towarzystwie Vongów? To chyba jakiś oddział rebeliantów, którzy teraz walczą przeciwko swoim braciom z równą zajadłością! Kilku z naszych żołnierzy omyłkowo otworzyło ogień do buntowników! W tym chaosie trudno poznać kto jest kim, mimo największych starań. Otrzymujemy informację, że musimy zawracać! Sytuacja nie wygląda dobrze, na orbicie wróg zadaje naszym siłom ciężkie straty, podobno wezwane zostało wsparcie z innych rejonów operacji! Nasz oddział dołącza do komandosów Juddera Page’a i Jedi, atakujemy inny cel… Atakujemy pałac Vongów, ich główną kwaterę!
Pałac jest.. ogromny, niczym strzelista góra, sięga aż pod same niebo… Z budowli biją promienie światła, układając się w opalizujące zorze, które falują wśród pyłu wojny. Wygląda to wręcz… niebiańsko. Wszyscy wpatrujemy się w tę dziwną budowlę, nie możemy oderwać od niej oczu. Pałac onieśmiela, a my… musimy go zaatakować. Wejść na tę górę, człowiek za człowiekiem… Na szczęście nasi dowódcy szybko się otrząsnęli. Padł rozkaz – ruszamy do ataku! Nikt się nie zatrzymuje, nikt nie zostaje z tyłu! Rozpoczynamy wspinaczkę, brocząc w krętych przesmykach. Co chwila napotykamy na kolejne grupy wroga, który nęka nas niemiłosiernie, raz za razem! Widzimy większe otwarcie, duży, wypłaszczony teren, musimy przejść przez środek… O rany, co to za potworności?! Na naszych ludzi ruszyły ogromne bestie! Ziemia drży od uderzeń tych kreatur, musimy uciekać! Zginęło bardzo wielu żołnierzy! Jedi wychodzą naprzód… Jeżeli i oni nie dadzą rady… Potwory się zatrzymały! To chyba jakaś sztuczka Mocy! Nie czas na gdybanie – szybko, powstało otwarcie w kierunku pałacu, przemieszczamy się!
Widzimy nad nami nowe okręty, to flota Admirała Kre’feya i siły Hapan, które przybyły wspomóc bitwę kosmiczną! Mimo to, z naszej perspektywy wciąż nie wygląda to najlepiej, Vongowie wciąż dzielnie się trzymają, zarówno tam, wysoko, jak i na powierzchni. Docieramy do bram pałacu, wszystkim brakuje tchu… Sporządzamy prowizoryczną barykadę, mamy utrzymać ten grunt, to rozkaz! Stawiamy zasieki przed czymś, co wygląda jak ogromny łuk z koralowca. Dookoła popiół i dziwna, brunatna ziemia… Wróg nadciąga! Z góry i z dołu! Jedi ruszają do akcji, Jedi wchodzą do pałacu! Trzymamy nasz posterunek, nikt nie wejdzie i nikt nie wyjdzie! Słyszymy odgłosy bitwy wewnątrz tej przeklętej budowli, ale nie możemy pomóc! Wszystko w rękach Jedi! Utrzymać bastion!
Ataki wroga są coraz rzadsze i pochodzą wyłącznie z dołu wzgórza. Jedi nadal nie wrócili. Czekamy już kilkanaście minut, a może i godziny – nikt nie jest w stanie tego stwierdzić, czas jakby się zatrzymał. Co jakiś czas słyszymy odgłosy walki, krzyki, lecz nasze zadanie się nie zmieniło. Mamy utrzymać tę pozycję za wszelką cenę… Zaraz, zrobiło się cicho. Co teraz..? Ziemia zaczyna drżeć! Nasza prowizoryczna barykada rozsypuje się, niczym zamek z piasku, grunt pod naszymi stopami zaczyna się rozstępować! Dostajemy rozkaz – odwrót! Wszyscy poza teren pałacu! Uciekamy w lawinie toczących się głazów i obsuwającej się ziemi! W końcu – wypłaszczenie, kryjówka! Potok gruzu mija nas o włos, przeżyliśmy! Jednak… Zaraz, pałac… Pałac wznosi się w powietrze! To okręt kosmiczny! Jedi zostali w środku, sami! Potworna konstrukcja pikuje przez mgłę wojny i wciąż wspina się, aż pod sam kosmos! Musimy dołączyć do reszty wojsk, walka wciąż trwa, nie możemy tracić uwagi!
Pałac był naszym głównym celem, a teraz uciekł wysoko w powietrze. Wojska naziemne straciły swój główny cel i teraz wszyscy utknęliśmy w okrążeniu… Próbujemy utrzymać ten obcy, przeklęty teren, który niegdyś należał do lasów Telos. Z utęsknieniem i z rosnącą desperacją wyczekujemy obiecanego wsparcia z orbity, które nie nadchodzi – najwyraźniej tam, w górze, wciąż jest bardzo ciężko. Wszyscy nasi żołnierze są bardzo, bardzo zmęczeni, straty są wysokie, kończy nam się amunicja i środki medyczne. Jeżeli szybko się coś nie zmieni… Zaraz! Huk, wręcz ryk, jakby ktoś rozdarł powietrze! To pałac Vongów! Statek zaczyna opadać! Jego konstrukcja zaczyna się kruszyć, widzimy jak kolejne fragmenty odpadają od ciężkiego rdzenia i płoną w atmosferze, ciągnąc za sobą ogniste ogony! Niech Moc ma w opiece Jedi, którzy byli na pokładzie! Okręt topi się w oczach, zaraz uderzy w powierzchnię! Wszyscy na ziemię!
Fala uderzeniowa przemyka nad naszymi głowami. Czuję, jak moje plecy płoną od gorąca, słyszę krzyki żołnierzy, którzy nie zdążyli się schować… A teraz cisza… Jak długo tu leżeliśmy? Nikt nie strzela, Telos zamarło. Podnosimy głowy, mrużąc oczy by lepiej dojrzeć to, co ma miejsce. Vongowie zatrzymali się… Stoją, wpatrują się w ten katastrofalny pejzaż, w gruz dawnego pałacu… Nagle ryk, tysiące gardeł zawyły wspólnym tonem! Vongowie rzucają się na ziemię, kompletnie tracą rozum! Niektórzy ruszyli na nasze posterunki, nawet nie chwytając na broń, w tym dzikim zwierzęcym szale i zginęli w krzyżowych seriach działek. Inni… zabili się sami, widzę wiotczejące zwłoki, z których dłoni wypadają jakieś rytualne sztylety… Jeszcze inni po prostu stoją, skierowani na dawny pałac, kompletnie niemrawi, nieobecni, w apatii… Pilnujemy swoich stanowisk, zaraz mogą się ocknąć, musimy być gotowi! Wysoko w kosmosie nadal trwa zażarta bitwa, okręty wciąż wymieniają salwy, Vongowie wciąż walczą, jakby jeszcze do nich nie dotarło, co miało miejsce!
Chwila… Część okrętów przestała strzelać. Teraz przestają następne… Nasze jednostki też nie strzelają… Czy… Nadchodzi komunikat od dowództwa!
Mamy wstrzymać ogień! Vongowie się poddali! To koniec!
Koniec tej przeklętej wojny!
Zaktualizowano Mapę Galaktyki.
Komentowanie wyłączone.