Przy zbliżającym się końcu tego roku, wszędzie dookoła towarzyszy nam atmosfera refleksji i podsumowań. Czy naprawdę jednak jest z czego się cieszyć? Czy to może tylko radość z tego, że rok został nareszcie zakończony?
Nie da się ukryć, że dwudziesty rok po słynnej bitwie o Yavin, upłynął nam na względnym spokoju. Choć wielu będzie kojarzyć go z terrorem prowadzonym przez Grovvska, w tak wielkiej galaktyce aktywność tylko jednej organizacji przestępczej jest wręcz dobrym wynikiem – nie sposób wierzyć w pełen pokój i bezpieczeństwo. Mieliśmy też do czynienia z innymi problemami, głównie, widocznie dla każdego, w sferze biznesu – zapewne będziemy pamiętać mijający rok z aferą paliwową, kłopotami Kalibacu i podobnymi wiadomościami. Wiele było też wieści z rejonu Centrality – i wciąż mówi się, że coś wisi w powietrzu. Czy rzeczywiście? Możemy tylko czekać z nadzieją na poprawę nastrojów.
Jednak przede wszystkim, 20 ABY upłynął w pełnym honorowaniu paktu z Resztkami Imperium. Wieści z rejonów naszego dawnego wroga są niewielkie, lecz brak doniesień o jakiejkolwiek wrogości, czy nawet jej planach. Bez cienia wątpliwości, możemy być szczęśliwi z działań Moffów. Wszyscy pamiętamy, ile strat niosła wojna i to jej koniec widać najwyraźniej, gdy nie mierzymy się z okupowaniem planet od tak długiego czasu. Galaktyka niewątpliwie wciąż będzie obfitować w narodziny nowych twórców terroru, problemy i chaos, ale widząc tego niewielką wobec przeszłości skalę, możemy mówić o czasach prawdziwego pokoju, przeplatanych kłopotami codzienności. Oby ten kierunek towarzyszył nam także w dwudziestym pierwszym po Bitwie o Yavin i dołączył do dwóch ostatnich, zakańczanych ze szczęśliwymi myślami na tysiącach planet – najwyraźniej nawet w siedzibie Nowego Zakonu Jedi, dokąd ze swoich misji zlatuje się wielu Jedi, by uczestniczyć w swoich uroczystościach.
Komentowanie wyłączone.