Batorine. To właśnie pod tą zapomnianą przez gwiazdy planetę przesunął się front po upadku Reecee i to właśnie ta zapomniana przez gwiazdy planeta ma teraz odegrać bardzo ważną rolę na wojennej scenie. Siły Republiki na Północno Zachodnim odcinku znanej galaktyki zostały zdruzgotane i rozproszone. Od całkowitego odcięcia miliardów istnień tą część galaktyki dosłownie dzielą dwie planety. Republikańska Selvaris i Imperialna Batorine. W poprzednim artykule opisywałem już, że posiłki militarne są w drodze na tą pierwszą, a o tej drugiej mogli państwo usłyszeć relatywnie niedawno. Imperium bowiem zaczęło się nad owym globem przegrupowywać. Gromadzić siły. Zapytałem eksperta o zdanie na temat znaczenia owej akcji.
„Na początku chciałbym (…). Jednak przechodząc do rzeczy; sprawę należy przeanalizować od podstaw. No bo cóż może Imperium zrobić w takiej sytuacji? To chyba oczywiste, albo tymi zgromadzonymi siłami się tam obronić, w co wątpię, bo rzekomo mają tam przytaszczyć sporo statków, albo przygotować się do kontrofensywy, zostawiając część sił w defensywie i resztą szarżować do przodu, relokując następnie siły defensywne w strategiczne punkty graniczne. Podobną taktykę zastosował przecież Thrawn. I była ona skuteczna, a nie zapominajmy kto teraz rządzi Imperium. Ba, generał var Vasch też uczestniczył w kampanii Thrawna, więc ten scenariusz wydaje mi się o wiele bardziej prawdopodobny. Szczególnie, że Imperium zaczęło wykazywać coraz większe chęci i zamiary na współpracę. I bardzo optymistyczna wersja tej drugiej możliwości zakłada, że te siły się tam grupują, żeby odbić utracone planety i oddać je z powrotem Republice. Nieco bardziej realistyczna – że Imperium przeprowadzi tam demokratyczną elekcje dotyczącą przynależności do jednego, albo drugiego systemu, albo po prostu nałoży jakieś inne żądania, typu częściowa zależność od Imperium, na przykład ekonomiczna. Mogą też nałożyć jakiś dług, kazać sobie płacić trybut i tak dalej. Wiele osób jednak, w tym ja, obawia się tego, że Imperium zwyczajnie sobie te planety zgarnie dla siebie. Tak jak zrobili z Mygeeto. Myślę jednak, że w obliczu takich najeźdźców, Imperium jest znacznie lepsze i naszym głównym zmartwieniem powinno pozostać przetrwanie.”
~ Analityk Wojenny, dr. hab. Axel Graham
Sam zainteresowałem się tą planetą. Zapoznałem się między innymi z „Historią Współczesną Batorine” prof. Flourensa Delannoy i dowiedziałem się ciekawych rzeczy. Nie jest to typowa Imperialna planeta. Obecnie na planecie władzę rzeczywistą sprawują dwie osoby; Moff Joseph deRoye i Wielki Generał Revelion var Vasch, a mówienie o tym fakcie w tak bezpośredni sposób nie robi tam na nikim wrażenia. Ludzie są tego świadomi. Historie obu z nich są dość zawiłe, nie dam rady streścić tutaj wszystkiego co jest istotne i składa się na obecny stan polityczny planety. W każdym razie obaj są idealistami, którzy poddawali wątpliwości skuteczność doktryny Tarkina, wierząc jednocześnie w ideę Imperium. Stwierdzenie więc, iż ich podejście było iście ekstrawaganckie, czy kontrowersyjne, jak na swoją epokę, byłoby wręcz litotą.
Dwa lata po rozpoczęciu się Galaktycznej Wojny Domowej, na planecie Batorine widoczne było piętno, które odcisnęła na niej lokalna wojna domowa sprzed kilkunastu lat. Ogromne wpływy posiadała tam mafia Vincenta Vizora rasy Ishi Tib, która była zwalczana od niedawna przez nowego dowódcę lokalnych sił zbrojnych, Generała-Majora Reveliona var Vascha – weterana tamtejszej wojny domowej, członka znaczącej rodziny szlacheckiej i doświadczonego imperialnego dowódcę z niekonwencjonalną taktyką, który po swoim najświeższym awansie i w zamian za zasługi, zyskał możliwość operowania jako dowódca jednostek imperium na tej planecie. DeRoye’owi udało się uzyskać zwierzchnictwo nad planetą, w której widział potencjał na udowodnienie słuszności swoich zamiarów. Jako, że obaj posiadali zbliżone poglądy, ich współpraca kwitła, skutkując obaleniem złowrogiej mafii i przywróceniem porządku na planecie.
Ze względu na znaczenie, położenie i obecną sytuację polityczną w Imperium, w którym Galaktyczna Wojna Domowa stopniowo zbliżała się do Bitwy o Endor, deRoye zyskał możliwość na zrealizowanie wspólnie zaplanowanej wizji ustroju politycznego. Zakładali oni, że strach należy zastąpić ideologią i poczuciem słuszności, a takie trzeba wzbudzać indywidualnie w każdej planetarnej społeczności. To oznaczałoby wytworzenie naturalnej konkurencji między gubernatorami, która, według nich, byłaby korzystna i powodowała rozwój. Przed ogłoszeniem Nowego Ładu przez Imperatora Palpatine’a, na planecie władzę sprawował Cesarz i senat, składający się z przedstawicieli najbardziej wpływowych rodów planety, którzy z resztą spośród siebie wybierali Cesarza. Moff stworzył właśnie taki autonomiczny ustrój z tym, że ograniczył jego rolę do doradczej. Bazował on również na autorytecie Reveliona, będącego przecież bohaterem i polityczną ikoną planety. Wykorzystano również wiele innych zabiegów, które ukształtowały w tej wyjątkowo konserwatywnej społeczności poczucie tego, że Imperium jest koniecznym zwierzchnikiem, który daje jedynie korzyści, jednak nie byłbym w stanie zmieścić tego tutaj. Późniejsze wydarzenia w historii Imperium powodowały, rzecz jasna, liczne zmiany w tej strukturze geopolitycznej, jak przykładowo późniejsza kampania Thrawna, czy obecna wojna z najeźdźcami, w których to obaj panowie biorą czynny udział, jednak układ sił pozostawał w zasadzie niezmieniony.
Przyszłość północno zachodniego odcinka znanej nam Galaktyki zdaje się być równie mglista, co nieprzeciętna jest historia rządu planety, od której owa zależy. Nie pozostaje nam nic innego jak być dobrej myśli.
~Redaktor Orson Fixer
Zaktualizowano Mapę Galaktyki.
Komentowanie wyłączone.