Bieżący dzień kończy się zaskakującym zwrotem akcji, który miał miejsce na północy Galaktyki. Na przestrzeni kilkunastu godzin, przedstawiciele systemów Dorin i Iridonia niespodziewanie złożyli wypowiedzenie traktatów wiążących ich z Nową Republiką i zadeklarowali chęć przystąpienia do tymczasowego sojuszu, jakim jest Protektorat Sektorów Północy. Ich śladem wkrótce ruszyły lokalne władze pozostałych planet w okolicy. W pośpiesznym zgromadzeniu podpisano szereg dokumentów i uściśnięto sobie dłonie. Wkrótce Holonet obiegły obrazki przedstawiające zadowolonych interesariuszy oraz celebracje grupek entuzjastów na ulicach miast. Z wybiciem północy na lokalnych zegarach Protektorat powiększył się o kolejny skrawek terytorium. Szczególne obawy budzi fakt, że tymczasowe państwo, które miało opierać się na współpracy głównych mocarstw Galaktyki, od pewnego czasu spogląda wyłącznie w stronę Bastionu, co raz częściej ignorując wolę dygnitarzy Nowej Republiki.
Wielu ekspertów już od pewnego czasu wieszczyło romans odseparowanego skrawka północy z Resztkami Imperium, których obecność i wpływ w tym obszarze Galaktyki znacząco wzrosły na skutek zmian wojennych. Po agresywnej ofensywie Yuuzhan Vongów, która dobrnęła aż do Bilbringi, światy północno-zachodnie utraciły terytorialne połączenie z resztą Nowej Republiki. Wybawieniem okazała się być interwencja Resztek, których wojska odbiły pobliskie systemy i oddaliły zagrożenie. Niemniej, od tamtej pory Dorin i Iridonia uzależniły się od imperialnych łańcuchów dostaw i ochrony, jaką dawały im nowe floty. Współpraca ta przebiegała zaskakująco sprawnie i już wkrótce wyższe kasty społeczeństwa dostrzegły korzyści płynące z bliskiej obecności nowego reżimu. Przeszłe zbrodnie Imperium odeszły w zapomnienie, a ikoniczne zbroje szturmowców zaczęły wywoływać poczucie bezpieczeństwa, zamiast terroru. Z pewnością tej przemianie pomogły także inne wydarzenia dookoła Resztek Imperium, takie jak przyjęcie uchodźców i otwarcie się na dywersyfikację kulturową, oczywiście pod wspólnym sztandarem. Mieszkańcy północy, po raz pierwszy od wielu lat, dostrzegli alternatywną drogę dla swojej przyszłości.
Nowa Republika znalazła się tym samym w nieciekawym położeniu. Interwencja zbrojna jest w tym przypadku wykluczona. Podstaw do interwencji dyplomatycznej też trudno tu szukać, szczególnie, że przystąpienie światów północy do Protektoratu było dobrowolne i ma pewne poparcie społeczne. Niewykluczone, że reakcją na poczynania zbuntowanych systemów będą działania prawne, lecz nawet to nie zwróci Republice utraconych terytoriów i obywateli. Obawę budzi fakt, że dzisiejsza separacja może wyznaczyć drogę dla analogicznych zjawisk w przyszłości. Wojna z Yuuzhan Vongami skurczyła się do rozmiarów lokalnego konfliktu i wiele światów może zacząć myśleć o sprawach innych, niż przetrwanie za wszelką cenę. Nowa Republika zachowała swoją militarną siłę, ale utraciła polityczną i ekonomiczną perswazję, co może skłonić śmielsze cywilizacje do działania. Niechybnie czekają nas czasy burzliwych negocjacji o ilość krzeseł w przyszłym Senacie. Szczególną siłę będą mieć tutaj światy południa, które w większości uniknęły katastrofalnych zniszczeń, natomiast ucierpiały ekonomicznie. Pozostaje liczyć na to, że Nowa Republika będzie potrafiła zaoferować im odpowiednią rekompensatę.
Zaktualizowano Mapę Galaktyki.
Komentowanie wyłączone.