Z przykrością nadajemy smutną wiadomość z Chandrilli. Dnia wczorajszego doszło tam do rzezi w jednym z modułów mieszkalnych. Wiadomość jest o tyle gorsza, że do feralnej akcji dopuścili się żołnierze Nowej Republiki. Brzmi to nieprawdopodobnie, ale niestety to prawda. Niedługo po zaistniałym incydencie zarząd wewnętrzny Nowej Republiki zaczął badać sprawę. O dziwo udało się im ją rozwiązać w nad wyraz krótkim czasie. Skontaktowaliśmy się z przedstawicielami Nowej Republiki w celu zdobycia informacji. Admirał Hiram Drayson przedstawił nam następujące fakty:
Cała ta operacja to jedna wielka porażka ze strony Nowej Republiki, zarówno od strony dowódcy, jak i jego jednostki, która została wysłana na miejsce. Mieliśmy potwierdzone informacje, że w budynku mieszkalnym znajdował się ważny członek Czarnego Słońca. Przekazaliśmy tę informację do dowódcy statku, znajdującego się najbliżej celu. Z tego co nam wiadomo wysłał tam jeden z najbardziej niekompetentnych i najgorszych oddziałów. Nie mam pojęcia, co mogło strzelić do główy temu dowódcy, ale możecie być pewni, że już został aresztowany i w najbliższych dniach będzie sądzony.
Dodatkowe informacje są już mniej jasne. Ponoć na miejscu oddział wtargnął do mieszkania i zaczął strzelać na oślep, będąc pewnym ostrzymanych informacji. Te jednak okazały się błędne. Ofiarą padło małżeństwo. Niestety na tym się nieskończyło. Niekompetentny oddział otworzył ogień także do sąsiadów, którzy przybiegli na miejsce, aby zobaczyć co się stało. Ze wstępnych zeznań jednego z żołnierzy wynika, że powstrzymali się od strzelania dopiero, gdy zobaczyli małą dziewczynkę, która na szczęście przeżyła. Gdy tylko reszta jednostki dowiedziała się, co właśnie uczyniła, to większość zaczęła uciekać. Mogę was jednak zapewnić, że do tej pory pojmaliśmy wszystkich osłów, którzy dopuścili się tego mordu.
Cała ta sytuacja zmusiła nas do przemyśleń w związku z armią. Powinniśmy się zastanowić, czy nasi żołnierze są dostatecznie wyszkoleni, a także kogo posiadamy w naszych szeregach. Nie będę stał bezczynnie i patrzył, jak ludzie, których winniśmy bronić, giną z naszych rąk. O wszelakich podjętych decyzjach z pewnością powiadomimy prasę i dziennikarzy. Tymczasem łączymy się w bólu z rodzinami pogrążonych w żałobie. W sprawie wypłaty odszkodowania i zapewnienia niezbędnych środków odsyłam swojego osobistego asystenta. Przynajmniej tyle mogę zrobić dla ojczystej planety.
Ponownie sprawdza się tutaj zasada, że dopiero po szkodzie wprowadzone będą zmiany, które pozwolą na uniknięcie tego typu sytuacji w przyszłości. Jakie będą następstwa tej niewątpliwie najgłośniejszej i najgorszej wpadki żołnierzy Nowej Republiki ostatnich lat? Będziemy was informować na bieżąco.
Przypomina mi to poziom wyszkolenia oddziału „Jedenastki” z Hyperiona… straszna tragedia…