Gdy wydaje się, że najeźdźcy kończą się środki, kolejne systemy padają ofiarą jego agresji. Yuuzhan Vongowie prą naprzód, nie oglądając się na zgliszcza, które po sobie pozostawiają. To cywilizacja wojny, wolna od tego, co hamowało wszystkich agresorów na przestrzeni eonów – pozbawiona brzemienia, którym była troska. Yuuzhan Vongowie nie muszą martwić się o dziedzictwo, o przetrwanie kultury, sztuki, tradycji. Nie muszą martwić się o rodziny, które pozostawili, gdy wyruszyli na wojnę. Strach o dom, który zatrzymywał największe armie, w przypadku Yuuzhan Vongów zwyczajnie nie istnieje.
Teraz, gdy kolejne połacie terytorium Vongów odgryzane są przez pozostałe frakcje, najeźdźca nie zatrzymuje się nawet na sekundę. Mimo strat, jakie ponosi z rąk Huttów i Resztek Imperium, wróg wciąż maszeruje. Nowa Republika kurczy się z godziny na godzinę. O ile działania w okolicach Reecee pozwoliły na utrzymanie łączności z Dorin czy Glee Anselm, tak zmagania na froncie wzdłuż Szlaku Koreliańskiego napawają zdecydowanie mniejszym optymizmem.
Linia frontu przesuwa się z godziny na godzinę, w zależności od tego, czyja flota zajmuje dany system. Odbicie Aleen i Arzerri pozwoliło na umocnienie ścieżki prowadzącej do Denon, jednak przesunięcie części jednostek w te rejony wystawiło Nową Republikę na kontratak. Siły obronne są rozciągnięte do granic możliwości – zarówno jeżeli chodzi o zaopatrzenie, jak i skuteczne zarządzanie poszczególnymi grupami bojowymi. Vongowie wykorzystali dziurę w zasiekach Nowej Republiki i zagarnęli korytarz łączący przestrzeń Bothan z resztą terytorium. Próżno szukać najeźdźcy w systemie Bothawui, jednak jasne jest, że wróg czai się w cieniu, czekając na odpowiedni moment, by zadać cios.
Sytuacja Bothan budzi wątpliwości wśród kasty rządzącej. Zarówno senatorowie, jak i najwyżsi stopniem wojskowi mogą podejrzewać, że odcięcie Bothańskiej przestrzeni od reszty cywilizowanej galaktyki jest czymś więcej, niż problemem natury strategicznej. Myśl o tym, że wróg otacza dom w żelaznym uścisku może stanowić czynnik decyzyjny dla wyborów, które zmuszony będzie podejmować Prezydent Borsk Fey’lya. Miejmy nadzieję, że troska o ojczyznę nie przesłoni zdrowego rozsądku. Niewłaściwe przesunięcie sił wzdłuż Szlaku Koreliańskiego mogłoby sprawić, że Vongowie wdarliby się wgłąb Światów Jądra od słabiej ufortyfikowanej strony. W tym przypadku koniec wojny – i koniec naszej cywilizacji – byłby jedynie kwestią czasu.
Zaktualizowano Mapę Galaktyki.
Komentowanie wyłączone.